Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2013

Naturalnie przepiękna Lili. (II)

    Cały swój wolny czas poświęcam Lili. Po treningach jadę do niej, rano i wieczorem piszę słodkie smsy, bo podobno takie rzeczy lubią dziewczyny, wysyłam kwiaty. Staram się jej pokazać, że to ona jest najważniejsza i takie tam. Chyba całkiem mi to wychodzi, bo ostatnio stwierdziła, że za dużo mnie u niej.  W klubie też jest dobrze, nikt się nie spodziewał, że staniemy się naprawdę groźną drużyną, a nie jak niektórzy mówili, pozostaniemy wiecznymi chłopcami do bicia. Tylko z Lolą jakoś tak… dziwnie. Od dziewiątej do piętnastej tyra w Starbucksie, wraca na chwilę do domu i siedzi do późna w nocy na próbach albo w studiu. Raz wpadłem na kawę i chciałem ją gdzieś zaprosić, rzuciła, żebym ‘dał jej znać, kiedy wyjdę z krainy niekończącej się miłości z naturalnie, przepiękną Lili’. Dwa dni później zadzwoniła, czy mógłbym udzielić z nią wywiadu dla jakiegoś portalu muzycznego, więc się zgodziłem. Siedzimy w jakiejś kawiarni, Lola skończyła wypalać kolejnego papierosa ciągle twierdząc, ż

Naturalnie przepiękna Lili. (I)

To Lili , to Lola . Łomota przedstawiać chyba nie muszę.     Pomimo ciężkich reklamówek szybko pokonuję schody i docieram do mieszkania Loli. Przez te próby zupełnie nie zajmuje się domem, a co za tym idzie, jej lodówka świeci pustkami.  Pośród swoich kluczy znajduję ten odpowiedni i wtaszczam zakupy do środka.  Od progu witają mnie rozwalone szpilki i kurtka na podłodze, którą Lo zapewne przypadkiem zrzuciła biorąc inną kurtkę. Kuchnia jest jeszcze bardziej usyfiona. Mogę się założyć, że wstała jakieś pół godziny przed próbą i dlatego mieszkanie przypomina miasto po trąbie powietrznej. Podczas zgrupowań mieszkając z Jarskim mieliśmy czyściej. Cierpliwie sprzątam cały syf i dopiero biorę się za gotowanie. W myślach mam ostatnią kłótnie z Lilką, ale staram się o tym na razie nie myśleć. Mam nadzieję, że Lola pomoże mi coś wykombinować. -Czy twoje imię to Rachel? – słyszę niski głos Lo w przedpokoju. -Zawsze myślałem, że nazywam się Grześ – odkrzykuję, na co ona odp

Stalker

    Nie lubię wracać do momentu, kiedy to wszystko się skończyło. Pamiętam tylko moje groźby, krzyki, płacze i błaganie o Jego powrót.   Szantażowałam Go, co nic nie dało, bo   wrzeszczał, że jestem psychiczna. Wyobraźcie sobie, że kazał mi iść do psychiatry, rozumiecie? Ja tylko chciałam, żeby wrócił. Ale nie wrócił. Kilka miesięcy później zaczął bujać się z jakąś rudą, która przychodziła na każdy Jego mecz. Wdzięczyli się po spotkaniu do obiektywów aparatów, a ja stałam na boku jak jakaś idiotka i powstrzymywałam się, żeby się nie rozpłakać. Płakałam dopiero w mieszkaniu, w myślach wyklinając tą przebrzydłą żmiję od najgorszych. Trwałam w tym błędnym kole dopóki nie dostałam pracy w redakcji. Sama nie wiem, jak mnie odnaleźli, to z resztą nie jest ważne. Miałam robić zdjęcia sportowcom, ale nie na meczach czy oficjalnych imprezach. To miały być zupełnie prywatne zdjęcia robione gdzieś po kryjomu. Z początku wydawało mi się to nienormalne, ale zgodziłam się. Na wszelki wy