formidable

nawiązanie do Czasu na Niepogodę, wita się z Wami Antonin



            Zostawiła mnie. Postawiła kropkę nad i. Zabrała swoje rzeczy i trzasnęła drzwiami, tak jak w filmie. Nie płakała. Roztrzaskała na drobne kawałeczki nasz doskonały świat, który budowaliśmy przez trzy lata.
Zdarzały się sprzeczki, niedopowiedzenia, większe burze, ale była. Ona ciągle przy mnie była. Dawała mi poczucie spokoju, stabilności. Była wszystkim, czego potrzebowałem. Była moją miłością, moją najlepszą przyjaciółką, motywatorką, powierniczką tajemnic, najwierniejszym kibicem.

Wspaniale, wspaniale, ona była wspaniała, ja byłem żałosny.
Ona ciągle jest wspaniała, ja ciągle jestem taki żałosny.

            Na początku nie wiedziałem, dlaczego odeszła. Nie rozumiałem tego, przecież się kochaliśmy, mamy dziecko, planowaliśmy ślub. Dałem jej wszystko, o czym marzy każda kobieta. Nie było rzeczy, której bym dla niej nie zrobił. Kochałem ją. Kochałem ją tak mocno, że gdybym mógł, najchętniej zamknąłbym ją dla siebie w złotej klatce. Byłem o nią zazdrosny, z resztą, kto by na moim miejscu nie był?

Jeszcze wczoraj byłem taki wspaniały.

            Nie wiem, czy to przez ilość wypitego alkoholu czy przez moje niedojebanie, ale w każdej kobiecie która znajduje się w zasięgu mojego wzroku doszukuję się jej cech. Wydawało mi się, że czuję zapach jej perfum, ale to były perfumy kelnerki. Delikatny głos też nie należał do niej. Sinead O’Connor ma rację, nic nie równa się z Tobą. Powtarzam to sobie jak mantrę, może to sprawi, że ona wróci. Bo przecież nie mogła przestać mnie kochać. Z resztą, nie musi mnie kochać. Ważne, żeby kochała naszą Manon. Nie, jednak nie, ona ma kochać nas oboje. Ona nas kocha. Ja ją kocham.

Ty wiesz, że w życiu nie ma ani złych, ani grzecznych.

            Mam wrażenie, że jej odejście to największa moja porażka. Gdybym był wystarczająco dobry, gdybym tylko nie był chorobliwie zazdrosny, nie zostawiłaby nas. Wróć. Całe miasto słyszy mój krzyk, niech słyszy, cheers darlin’! Może ona też go usłyszy, gdziekolwiek teraz jest, w Paryżu, w Tokio, w Los Angeles, w Londynie. A co z wami wszystkimi, patrzycie się na mnie jak na małpę? Ty! Tak, ty, to tylko pierścionek, człowieku, nie ciesz się tak, ona rzuci się, tak one robią za każdym razem!


No hope, no love, no glory, no happy ending. Bądź szczęśliwa, bądź szczęśliwa tylko ze mną, wróć, błagam, uszyję nam życie od nowa, naprawię się dla Ciebie, wróć. Wróć.

--------------------------------

Krótko, chaotycznie, bo Anto jest pijany a po pijaku wszystko jest chaotyczne i nijakie. (no i strasznie lubię wracać do tej historii)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Stalker

I've sowed pain and instead of it, love will sprout in another spring.

Ave Delfina (II)