Raissa (I)
Charlotte jako bohaterka całego spalskiego zamieszania Nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku Mika Targam moje walizy z bagażnika samochodu. Pogoda jest całkiem ładna, nie zapowiada się na deszcz. Patrząc po ilości samochodów na parkingu, większość chłopaków już się pozjeżdżała. Przy drzwiach stoi spore zgromadzenie i jak obstawiam, to raczej nie jest powitanie zorganizowane na mój przyjazd. -Stary, widziałeś tamtą laskę? – Wrona ciągnie mnie za łokieć, o mało nie wywalając się o moje bagaże. Aha, czyli to zbiorowisko jara się jakąś typiarką, powinienem się domyśleć. -No widziałem – przytakuję. – Pewnie jakaś nowa lekkoatletka albo ktoś od nich ze sztabu. Albo po prostu tu na konferencję przyjechała. Zresztą, co mnie ona obchodzi, ja mam dziewczynę. -Ale ja nie mam! – Andrzej nadal się ekscytuje. – Ja się za nią biorę. -Prędzej ja zagram z Zibim na Mistrzostwach niż ty ją poderwiesz – śmieje się Bartek i zakładając słuchawki na uszy odcho