Extrasystolia (III)
III. Please let me watch you like you watch me. soundtrack -Bartoszu! Bartuniu! Bartusiu! Bartusieńku! Barcie! Barciuniuniuniu! -Lidka, czy ty naprawdę musisz tak na mnie mówić? Lidia potakuje głową i znów uwiesza się na mojej szyi. Nawet delikatnie ją tuląc mam wrażenie, że kości zaczną przebijać jej skórę. Nie wiem, czy ponownie powinienem poruszyć ten temat, skoro za każdym razem od razu go ucina i zrzuca wszystko na przemianę materii. Biorę od niej walizkę i zanoszę do sypialni, po czym wracam i zastaję Lidkę w kuchni, zaglądającą do garnków. -Widzę, że opanowałeś kuchnię lubelską – stwierdza. -O co chodzi z kuchnią lubelską? – pytam, na co Lidia jak zwykle wydyma usta, gdy zadaję pytanie o coś, co jej wydaje się oczywiste. -No chyba Cucine Lube na polski to znaczy kuchnia lubelska, nie? Dostaję takiego napadu śmiechu, że mimowolnie lecą mi łzy i nie mogę złapać oddechu. -Naprawdę tak myślałaś? – wyduszam z siebie, gdy udaje