Wiem, że możemy być szczęśliwi, kochanie.
W pokoju słychać nasze ciężkie oddechy. Podpieram głowę o dłoń i przyglądam się, jak z przymkniętymi oczami uspokaja się. Jest perfekcyjna. Chwilami wydaje mi się, że nawet jak dla mnie aż za bardzo. -Zostaw ją – mówi cicho, przejeżdżając palcami po moim torsie. – Nie chcę się z tobą dłużej ukrywać. -Zrobię to, ale jeszcze nie teraz… -Kiedy? -Jak najszybciej. -Obiecujesz? – Zuza kładzie się na moim torsie, z nadzieją patrząc się swoimi cudownymi, dużymi oczami. -Obiecuję – moje słowa wywołują jej uśmiech. Nie chcę dłużej być z Kamilą. Mija półtora miesiąca, odkąd spotykam się z Zuzką. Spotykam się to za duże słowo. Przyjeżdża do mnie po kryjomu, późnym popołudniem, zwykle po meczu, bym mógł ją od razu zabrać. Gdy mam wyjazdówki, przyjeżdża w niedzielę i wraca w poniedziałek rano. Nikt nie wie o naszym romansie. W domu rzucamy się na siebie, stęsknieni i spragnieni bliskości. Staram się jak najmocniej nią nacieszyć, cały czas spędzamy w domu, rozmawiając, całując się,